Jeździcie (jeździliście) pod namiot?
Ja jeździłam, było fajnie... było BARDZO fajnie!
I nie ważne, że rano w materacu po powietrzu było już tylko wspomnienie
i tak każdego dnia - Dzień Świstaka!
I nie ważne, że do toalety/łazienki iść trzeba było przez pół pola namiotowego, o ile w ogóle była...
Na tzw polach biwakowych nie było przecież węzłów sanitarnych, więc co? Las zapraszał! ;)
I nie ważne, że zbyt gorąco, albo że znów pada, albo że znów namiot przemaka...
Było fantastycznie! Daleko od domu - cudownie!
Jedziemy pod namiot! :}
Zabieram moich chłopaków - dzieci współczesności do lasu nad jezioro!
Wygląda na to, że się cieszą! Ten kto ma w posiadaniu takie dzieciaki wie,
że nie łatwo osiągnąć taki stan u dzieci i młodzieży
żyjącej w dużym mieście w swoim matriksie.
Laptop jedzie z nami (cytat: "przecież to członek rodziny!"),
ale czy sieć będzie dostępna tego nie wiem, więc może będę tam odrobinę
oderwana od rzeczywistości!
Chyba dam radę...;)))
Przed wyjazdem polutowałam sobie jeszcze odrobinę...
...zastanawiałam się przez chwilę, czym ja tam w tej leśnej głuszy
moje uzależnione od "robienia" ręce zajmę....
ale mój M. powiedział, żebym o palniku i szlifierce nawet nie myślała! ;)))
Cóż mi pozostaje??? Przecież nie usiedzę!!
Biorę książki i... SZYDEŁKO!!! :)
Sliczne te zawieszki, zycze milego urlopu pod namiotem, a jesli chodzi o zajecie dla Twoich rak, to szydelko sprawdzi sie super, ja tez zawsze ze soba biore i zawsze uda mi sie sporo zrobic, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam jeździć pod namiot i synek też to lubi , ale nie wiem czy w tym roku nam się uda . To zazdroszczę i życzę wspaniałych wakacji .
OdpowiedzUsuńZawieszki wspaniałe !
oj lubię jak lutujesz... pod namiot to dobrze, że był sprzeciw, a dzierganie w sam raz :))
OdpowiedzUsuńchociaż ja bym na urlopie z chęcią od mojego ADHD odpoczęła z aparatem w dłoni i ładowaniem akumulatorków :)
wyspałabym się może, ale mnie to chyba nie czeka, no może jakimś cudem - to może za mnie wypocznij hihihi
p.s. lubię namiot, oj dawno nie byłam!
Ale piękne te serducha!!!!!
OdpowiedzUsuńserduszko z miedzią mój faworyt...
OdpowiedzUsuńPrzywieszki jak zwykle śliczne :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym namiotem. Szkoda,że moje dzieci tak szybko urosły. Pobyt z nami w jednym namiocie he he he :) To dla nich nie wakacje :) Ale sami... może być ...:) eeeee chyba i ja już wyrosłam.:) Ale przyznaję wspomnienia mam świetne z takich wakacji.
Dobrego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńUdanego biwakowania!!! Pięknie polutowałaś!!!
OdpowiedzUsuńOj tak, TAK! Z wyprawami pod namiot mam tylko dobre wspomnienia. Góry, namiot, pierwszy chłopiec, pierwsze namiętności... cudownie móc teraz wracać do tamtych chwil:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam Dominiko cudownego wypoczynku, naładuj akumulatory do dziergotek i tworzenia biżuterii, bo jesteś w tym świetna! Myślę, że Twoi chłopcy spiszą się na medal na tym biwaku. I zrób jakieś zdjęcia proszę do pokazania.
P.S. Ja musowo mam teraz tydzień wolnego - wczoraj maszyna odmówiła posłuszeństwa i jutro z rana jedzie kurierem do serwisu, niestety. A tak mi się dobrze szyło, hehhehe:)
Całusy!:*
Cudownie wyszło Ci lutowanie;)))
OdpowiedzUsuńMasz rację szydełko w dłoń..ja mam wyrzuty sumienia, bo moje zakurzone leży;(
Udanego wypoczynku!!
Pozdrawiam cipelutko
Och jak Ci zazdroszczę tego wyjazdu pod namiot, ja to ostatnio w .... dzieciństwie w Bieszczadach na dzikiej polanie... ale wspomnienia, jak nam byk z ogromną kłodą u szyi usiłował nad ranem namiot znieść z powierzchni ziemi, a my byliśmy tylko uzbrojeni w łuk zrobiony przez mojego brata:))
OdpowiedzUsuńudanego wypadu życzę
lubię to połączenia miedzi i srebra - cudne
Pamiętam mój pobyt pod namiotem w górach .W nocy była burza . Myśleliśmy ,że to koniec świata. Rano okazało się,że wszystkie drzewa wokół polany były powalone. Jest co wspominać przynajmniej. Miłego wypoczynku . Pewnie wydziergasz jakieś zawieszki znając Cię.
OdpowiedzUsuńJa niestety źle wspominam wypady pod namiot, natomiast Tobie życzę udanego wypoczynku:) Piękne serduszka!! :)))
OdpowiedzUsuńCiekawe te lutowane wytworki.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego wypoczynku!Ciekawa jestem co zrobisz na szydełku!Pozdrawiam
Obozy harcerskie(pod namiotem)obowiązkowo co roku, choć czasem obiecywałam sobie "to ostatnie" taakie wakacje:)
OdpowiedzUsuńa lutowane cudeńka - prześliczne,urocze i piękne:)
miłego biwakowania:)))
dorcia
uważajcie na komary
Dominiko jesteś Aniołem ..... nawet przez myśl by mi nie przeszło, że to jedno z lutowanych .... ech szczęśliwam bardzoooooooo :*
OdpowiedzUsuńSą po prostu idealne ...ale Ty wiesz, że ja Twoje cuda kocham ...;)
Pod namiotem , pierwszy raz byłam w 2006 na Heinekenie, więc tak od razu na żywioł, bardzo miło to wspominam ... z drugiej strony dobrze, że to tylko były 4 dni - te kolejki do "łazienek" ;)
Miłego, spokojnego, pełnego radości wypoczynku ...
Buziaki :*