sobota, 7 lipca 2012

jeszcze troszkę polutowałam...

Jeździcie (jeździliście) pod namiot?
Ja jeździłam, było fajnie... było BARDZO fajnie!
I nie ważne, że rano w materacu po powietrzu było już tylko wspomnienie
i tak każdego dnia - Dzień Świstaka!
I nie ważne, że do toalety/łazienki iść trzeba było przez pół pola namiotowego, o ile w ogóle była...
Na tzw polach biwakowych nie było przecież węzłów sanitarnych, więc co? Las zapraszał! ;)
I nie ważne, że zbyt gorąco, albo że znów pada, albo że znów namiot przemaka...
Było fantastycznie! Daleko od domu - cudownie!

Jedziemy pod namiot! :}
Zabieram moich chłopaków - dzieci współczesności do lasu nad jezioro! 
Wygląda na to, że się cieszą! Ten kto ma w posiadaniu takie dzieciaki wie,
że nie łatwo osiągnąć taki stan u dzieci i młodzieży
żyjącej w dużym mieście w swoim matriksie.
Laptop jedzie z nami (cytat: "przecież to członek rodziny!"),
ale czy sieć będzie dostępna tego nie wiem, więc może będę tam odrobinę
oderwana od rzeczywistości!
Chyba dam radę...;)))

Przed wyjazdem polutowałam sobie jeszcze odrobinę...


...zastanawiałam się przez chwilę, czym ja tam w tej leśnej głuszy
 moje uzależnione od "robienia" ręce zajmę....
ale mój M. powiedział, żebym o palniku i szlifierce nawet nie myślała! ;)))


 Cóż mi pozostaje??? Przecież nie usiedzę!!
Biorę książki i... SZYDEŁKO!!! :)
(...obiadów nie będzie... - na wakacjach????)
;)))

 
Ściskam Was cieplutko!
Jeśli się uda, będę zaglądać!



16 komentarzy:

  1. Sliczne te zawieszki, zycze milego urlopu pod namiotem, a jesli chodzi o zajecie dla Twoich rak, to szydelko sprawdzi sie super, ja tez zawsze ze soba biore i zawsze uda mi sie sporo zrobic, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uwielbiam jeździć pod namiot i synek też to lubi , ale nie wiem czy w tym roku nam się uda . To zazdroszczę i życzę wspaniałych wakacji .
    Zawieszki wspaniałe !

    OdpowiedzUsuń
  3. oj lubię jak lutujesz... pod namiot to dobrze, że był sprzeciw, a dzierganie w sam raz :))
    chociaż ja bym na urlopie z chęcią od mojego ADHD odpoczęła z aparatem w dłoni i ładowaniem akumulatorków :)
    wyspałabym się może, ale mnie to chyba nie czeka, no może jakimś cudem - to może za mnie wypocznij hihihi
    p.s. lubię namiot, oj dawno nie byłam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piękne te serducha!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. serduszko z miedzią mój faworyt...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przywieszki jak zwykle śliczne :)
    Fajny pomysł z tym namiotem. Szkoda,że moje dzieci tak szybko urosły. Pobyt z nami w jednym namiocie he he he :) To dla nich nie wakacje :) Ale sami... może być ...:) eeeee chyba i ja już wyrosłam.:) Ale przyznaję wspomnienia mam świetne z takich wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Udanego biwakowania!!! Pięknie polutowałaś!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, TAK! Z wyprawami pod namiot mam tylko dobre wspomnienia. Góry, namiot, pierwszy chłopiec, pierwsze namiętności... cudownie móc teraz wracać do tamtych chwil:)
    Życzę Wam Dominiko cudownego wypoczynku, naładuj akumulatory do dziergotek i tworzenia biżuterii, bo jesteś w tym świetna! Myślę, że Twoi chłopcy spiszą się na medal na tym biwaku. I zrób jakieś zdjęcia proszę do pokazania.
    P.S. Ja musowo mam teraz tydzień wolnego - wczoraj maszyna odmówiła posłuszeństwa i jutro z rana jedzie kurierem do serwisu, niestety. A tak mi się dobrze szyło, hehhehe:)
    Całusy!:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie wyszło Ci lutowanie;)))
    Masz rację szydełko w dłoń..ja mam wyrzuty sumienia, bo moje zakurzone leży;(
    Udanego wypoczynku!!
    Pozdrawiam cipelutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Och jak Ci zazdroszczę tego wyjazdu pod namiot, ja to ostatnio w .... dzieciństwie w Bieszczadach na dzikiej polanie... ale wspomnienia, jak nam byk z ogromną kłodą u szyi usiłował nad ranem namiot znieść z powierzchni ziemi, a my byliśmy tylko uzbrojeni w łuk zrobiony przez mojego brata:))
    udanego wypadu życzę
    lubię to połączenia miedzi i srebra - cudne

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam mój pobyt pod namiotem w górach .W nocy była burza . Myśleliśmy ,że to koniec świata. Rano okazało się,że wszystkie drzewa wokół polany były powalone. Jest co wspominać przynajmniej. Miłego wypoczynku . Pewnie wydziergasz jakieś zawieszki znając Cię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja niestety źle wspominam wypady pod namiot, natomiast Tobie życzę udanego wypoczynku:) Piękne serduszka!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe te lutowane wytworki.
    Życzę udanego wypoczynku!Ciekawa jestem co zrobisz na szydełku!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Obozy harcerskie(pod namiotem)obowiązkowo co roku, choć czasem obiecywałam sobie "to ostatnie" taakie wakacje:)
    a lutowane cudeńka - prześliczne,urocze i piękne:)
    miłego biwakowania:)))
    dorcia
    uważajcie na komary

    OdpowiedzUsuń
  15. Dominiko jesteś Aniołem ..... nawet przez myśl by mi nie przeszło, że to jedno z lutowanych .... ech szczęśliwam bardzoooooooo :*
    Są po prostu idealne ...ale Ty wiesz, że ja Twoje cuda kocham ...;)

    Pod namiotem , pierwszy raz byłam w 2006 na Heinekenie, więc tak od razu na żywioł, bardzo miło to wspominam ... z drugiej strony dobrze, że to tylko były 4 dni - te kolejki do "łazienek" ;)

    Miłego, spokojnego, pełnego radości wypoczynku ...
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...