Szukałam cienia. Szukałam regenerującego chłodu...
Uliczka była wąska a z jej głębi wyłaniała się mała i bardzo niepozorna restauracyjka. Na zewnątrz stały dwa niewielkie stoliki i cztery krzesła. Wewnątrz nie było nikogo a wokół było cicho i pusto.
Usiadłam w cieniu kamienicy i oparłam plecy o łuszczącą się z farby ścianę budynku.
Kelner albo właściciel, a może był i jednym i drugim niespiesznie wyłonił się z ciemnego pomieszczenia i oparł o futrynę drzwi. Mężczyzna o kruczoczarnych kręconych włosach, łagodnych rysach i jakby lekko śpiącym spojrzeniu. Nieprzyzwoicie przystojny...;)
Spojrzał na mnie i kręcąc głową wskazał na słońce, szukając porozumienia w ocenie męczącego upału.
Było duszno i niebywale gorąco. Po chwili uśmiechnął się, podniósł w górę palec i jakby zadowolony z tego o czym pomyślał, zniknął wewnątrz restauracji.
Przyszedł po chwili. W ręce trzymał lśniącą tacę a na niej trzy rzeczy: szklankę gazowanej wody z lodem, pęk saszetek z cukrem i mały dzbanuszek świeżo wyciśniętego soku z cytryny.
"Limunada!" - powiedział stawiając tacę na stoliku - "uciniti isto" ("zrób sama") i machając dłońmi pokazał, że mam wszystko zmieszać. "Ideal!" - zakrzyknął prawie...
Mówił prawdę...
Tak właśnie któregoś lata zaczęło się moje uwielbienie lemoniady. Napoju stworzonego w proporcjach idealnych bo indywidualnych. Słodkiego do smaku, kwaśnego w sam raz. Tak jak lubisz. To napój fantastyczny na gorące popołudnie. Napój który krzepi, chłodzi i odświeża zarazem.
Dziś gości u mnie każdego lata. Wrzucam do niego jeszcze świeże listki ogrodowej mięty.
Boski smak! :) Spróbuj...
Znikam na dwa tygodnie. Mogę nie odpowiadać na maile w tym czasie. Gdyby ktoś zechciał do mnie napisać, proszę o cierpliwość. :)
Zostawiam Was z moją chłodzącą lemoniadą. Przystojnego kelnera musicie namierzyć sobie same! ;)
Uściski ślę!
Nawet nie przypuszczałam, że na myśl o Twojej lemoniadzie przyjdzie mi na nią tak ochota:)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia zjawiskowe!
zgadzam sie...IDEAL;-)) sprobuje z pewnoscia...
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego i pozdrawiam cieplutko
Pijam taką, ale bez cukru, też dobra. Udanych wakacji:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Dominiko :) Napewno bede próbowac napewno a TY - mam nadzieję jedziesz wypocząc :) Buziaki. Dorota
OdpowiedzUsuńmmm choć nie lubie słodkich napoi to z miłą chęcią napiłabym sie tej lemioniady :))) udanych wojazy ;)))
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ag
O tak! lemoniada jest boska i nic tak nie gasi pragnienia jak ona, przynajmniej mojego ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda tak apetycznie! Nawet bez tego kelnera :)
OdpowiedzUsuńLemoniada, virgin mohito i ice tea - to trzy rzeczy bez których lato nie jest latem.
OdpowiedzUsuńale tu cudnie ... :)))
OdpowiedzUsuńO tak! Proste i pyszne. Jakimś cudem moje wspomnienie lemoniady wiąże się z zimą, Lądkiem-Zdrój i sernikiem. Mgliste wspomnienie sięga dzieciństwa, ale smak lemoniady niezapomniany. Śliczne i odświeżające Twoje fotki Dominiko!
OdpowiedzUsuńłał...
OdpowiedzUsuńLemoniada na upały jest wspaniała ;)
OdpowiedzUsuńdziekuje!!!!!! ...lemoniada jest najleosza na upaly i nie tylko- to dla mnie takamiksturka, ktora stawia na nogi!!!! Przepiekne zdjecia!!!!!
OdpowiedzUsuńusciski
a.
Dominiko jak Ty potrafisz cudnie dobierać słowa ... aż człowiekowi od razu chce się tego magicznego napoju :)
OdpowiedzUsuńA do tego pięknie to pokazałaś !!
Udanych tych dwóch tygodni Kochana gdziekolwiek będziesz :***
Wspaniały wpis! Tak pięknie to wszystko opisałaś, że aż mam ochotę od razu przygotować lemoniadę:) Udanego wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńmmm kocham taką lemoniadę:) uwielbiam pić latem...:) śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńwracaj do nas szybciutko:*
uściski
Wspaniałe włoskie klimaty nam tu przemycasz:)))) Lemoniada nawet ze zdjęć budzi pragnienie i ta skrzyneczka, ajjj!
OdpowiedzUsuńUdanego wypadu Dominiko:)))
lecę robić lemoniadę:)
OdpowiedzUsuńihihihihihi udanego wypoczynku !!! to ja poszukam sobie kelnera bo lemoniadę już mam :)) ciekawe co na to powie mój mąż ??? :)
OdpowiedzUsuńJak ładnie, jak smacznie... Buziaki.
OdpowiedzUsuńDomini♥ Twoja opowieść to ...początek ...scenariusza filmowego czy może snu...zamykam oczy i widzę tę uliczkę,czuję powiew gorącego powietrza i ..krople lemoniady spływające po brodzie...uroczy pan kelner z niedbale zapiętej koszuli... och ...
OdpowiedzUsuńlemoniadę piję, czasem zamiast cukru wlewam odrobinkę soku z malin...mniam; zdjecia jak zwykle chłonę - cudne ;-)
miłego wypoczynku i oddechu także dla siebie
całusy
d.
Och, jak tylko gorace dni przyjda napewno sprobuje taka zrobic, wspaniale opowiadanko :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki i milego tygodnia zycze!!
pycha!
OdpowiedzUsuńUwielbiam lemoniadę :)
Mniam!
OdpowiedzUsuńWypoczywaj Dominiko :) A lemoniada idealna na dni pełne słońca :)))
OdpowiedzUsuńlemoniada wygląda na przepyszną.
OdpowiedzUsuńCzekamy cierpliwie
Ależ mnie rozsmaczyłaś tą "limunadą" ;) Nie wiem czy ktoś już o tym wspomniał, ale masz talent do pisania.
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na Twój powrót :D