poniedziałek, 27 sierpnia 2012

do domu...

Uwielbiam powroty do domu po wyjazdach, urlopach i wakacjach.
Uwielbiam moment przekroczenia progu domu.
Mojego domu, który stworzyłam sobie na wymiar 
i dopasowałam do swoich (i moich najbliższych) potrzeb.
Czekający na mnie i trochę uśpiony.
Taki bez zapachów i świeżych kwiatów, trochę zakurzony...
Ale mój. Taki znowu do oswojenia i ożywienia 
odłożoną gdzieś książką, odstawionym nieumytym kubkiem po herbacie
i z papierkami po batonikach pozostawionych przez chłopaków przed telewizorem! :)
No, czasem jeden jest mój! ;)
I...
znów pod prysznicem stanę na bosaka,
 będę spała we własnej niegryzącej pościeli,
 jutro rano nie zbudzi mnie tatuś wrzeszczącego Adasia, który przechadzał się pod moimi drzwiami o 7.30,
ale pomruk ekspresu parzącego mi kawę.

Mogłabym wymieniać różnice, ale dobrze je wszystkie znacie, prawda?
Muszę odpocząć po urlopie! Tatuś Adasia mnie wykończył!

Ale już wróciłam. Nie ma jak w domu... :))


*

*

24 komentarze:

  1. Pięknie napisałaś....
    Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - witaj:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, zgadzam się w 100%.. hihihi już czuję tatusia Adasia hihihihi cieszę się, że jesteś! ;)buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie, że nie ma to jak we własnym domu...
    kiedyś właśnie miałam taki świat, teraz pusty wielki dom w którym jestem jest jedynie udręką i smutkiem nie spełnionych marzeń, które już nigdy się nie zrealizują...

    dobrze jest wrócić do domu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihi :-)Wszędzie dobrze, ale...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Kochana...nie ma jak w domu...z pewnością cudowny masz DOM!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto wyjeżdżać, choćby po to, by docenić urok powrotów:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze się śmiałam jak mama wchodziła do domu gdy wracałyśmy i mówiła -Dzień dobry kochany domeczku!!!!A teraz ja...robię to samo i cicho się uśmiecham jak czasem słyszę moje dzieci gdy wracają :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie napisane...lubie powroty do domu, gdzie po dluzszym wyjezdzie wraca sie i czuje sie tak troche dziwnie, ale tak fajnie dziwnie, gdy trzeba sie z domem znowu oswoic i trwa to tylko chwile, bo juz za momencik wszystko jest juz takie nasze jakbysmy nigdzie nie wyjezdzali...:))
    buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, zaraz pewnie coś ślicznego pokażesz:) Ale kto wrzeszczał i zmęczył - Adaś czy jego tata? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda, w domu najlepiej!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Dominiko... wczoraj mieliśmy takie same odczucia
    i ten zapach pustego domu, a właściwie brak zapachu - teraz na nowo nadajemy mu barw, zapachów i smaków
    uwielbiam nasze powroty do domu

    dobrze, że jesteś - tu z nami i tam w swoim domu
    ściskam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. Też uwielbiam ten moment gdy przekraczam próg mojego domu, kocham go po prostu, ze wszystkimi jego niedoskonałościami :)
    A Ty kochana masz w domku cudowny stół i krzesła(chyba to secesja), żyrandole marzenie, a wszystko co na ścianie tworzy wyjątkowy klimat, nic tylko wracać z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. witamy, sól i chleb musisz sobie wyobrazić, czekamy na zdjęcia z wypoczynku, pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Home sweet home :) fajnie ,że jesteś :))
    tez lubię powroty do domu :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię wyjeżdżać po to żeby wracać i znowu doceniać najzwyklejsze rzeczy i codzienne sytuacje.Kocham podróże i kocham swoje kąty. :-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszędzie dobrze, ale w domku najlepiej ... stare słowa, ale zawsze prawdziwe :)))
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Tatusiowi Adasia mówimy nie :), trzeba było mu o 5.30 kota podesłać, miauczącego oczywiście :), ja bardzo lubię podróżować, ale czasem przyjemnie klapnąć u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Och, dziewczyny! :) Z Wami to naprawdę jak powrót do domu! Bardzo Wam dziękuję za te wpisy, BARDZO!!! :D

    A wrzeszczał Adaś. Ale ja też bym wrzeszczała, gdybym miała takiego tatusia. Bo które dziecko wytrzyma np. półgodzinne karmienie pomidorową, jeśli zwyczajnie nie chce mu się jeść???? A tatuś mimo że już opluty wielokrotnie znów podgrzewa cholerną zupkę i zaczyna od początku!!!! I to wszystko na wspólnym korytarzu prawie pod moimi drzwiami...!! A jak nie pod drzwiami to na dworze owszem, ale pod moim oknem!!! O matko!
    Dlaczego dzieci są drażniące? Bo mają nienormalnych rodziców.
    No dobra. Ale to już za nami.
    Uściski dla wszystkich! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj o powrotach do domu to i ja coś dobrze wiem :) Dziś wróciłam po 2-miesięcznej nieobecności w moim domu i jak zawsze jestem prze-szczęśliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja również lubię powroty do domu :) wszędzie dobrze ale w domu Najlepiej!

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj :)
    Ja po powrotach z podróży, nawet krótkiej mam syndrom sprzątaczki. Wszystko układam , przestawiam, odświeżam. Czasem myślę,że to niezdrowe, po wypoczynku takie prace. no ale tak mam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...