Stwierdzenie: "Mamo..., ale to na jutro...!" paść musi co najmniej kilka razy w roku. I właściwie wcale nas to szczególnie nie zaskakuje. Ale! Ale ten moment następuje zawsze wtedy, gdy znajdujemy się w czasie, gdy w końcu znaleźliśmy chwilę szczególną. Chwilę dla siebie...!
Więc... odrywamy się od pitej właśnie popołudniowej, tego dnia wyjątkowo aromatycznej kawy, odkładamy na bok książkę, w której wreszcie odnaleźliśmy wątek (przerwa w czytaniu była zwyczajnie zbyt długa!) i stajemy na przeciw wyzwaniom wylewającym się z ust naszego oczekującego wsparcia skarba.
W domu następuje burza mózgów, bo trzeba przecież stanąć na wysokości zadania i podołać. Podołać dziecięcym oczekiwaniom i zaspokoić "no ale żeby było fajne", Panią w szkole pozytywnie zaskoczyć i wymyślić coś takiego, aby nasze dziecko choć po troszę mogło wykonać zadaną mu pracę samodzielnie... Bo przecież nie o to chodzi, aby w naszym zaawansowanym wieku na edukacyjne oceny pracować.
No to żegnaj wyczekana chwilo kanapowego lenistwa... Żegnaj kawo wypita w spokoju... Nie ma, że boli. Zadanie trzeba wykonać.
Kiermasz wielkanocny! Tak zabrzmiało wyzwanie. O, matko! To jeszcze ktoś musi chcieć kupić tę naszą rękodzielniczą wypocinkę...!
(Swoją drogą... Czy dzieci nie powinny wykonywać takich prac podczas zajęć szkolnych? ... Coraz częściej spotykam się z zadaniami, które są właściwie zadaniami dla rodziców np. zrobienie aniołka z ciasta piernikowego...? A jeśli Mama/Tata nie piecze?? Bo jest świetna/świetny w czym innym, w odnawianiu starych gratów i władaniu wiertarką na przykład...??) Hmmm?...
W tej sytuacji wgramoliłam się na strych i zniosłam zakurzony karton pełen serwetek, które namiętnie kupowałam w czasie ogromnej fascynacji techniką decoupage. Postanowiliśmy z małym M., że zrobimy wydmuszkowe pisanki - oklejanki. Na kolację chciał - nie chciał była jajecznica. :)
Sposób zdobienia jest prosty. Idealny na początek przygody z tą techniką. Polecam osobom, które bez kosztów i ryzyka zepsucia pierwszych prac chcą się z nią zmierzyć.
Potrzebne będą:
- wydmuszki jajek, które są produktem ubocznym wspomnianej jajecznicy i nie kosztują nic,
- farba do pomalowania tychże wydmuszek - ja z małym M. malowaliśmy je farbą akrylową, bo taką akurat mieliśmy pod ręką ale myślę, że może być zwykła plakatówka, którą każdy (kto ma dziecko) w domu znajdzie,
- klej do decoupage ale świetnie sprawdzi się zwykły Wikol (do kupienia w każdym sklepie chemicznym czy gospodarstwa domowego). Polecam taki w butelce, który jest bardziej płynny - łatwiej się rozprowadza,
- serwetki,
- pędzelek, gąbka - do malowania i rozprowadzania kleju.
Wydmuszki myjemy i osuszamy. Następnie malujemy białą farbą. Świetnie sprawdza się w tym malowaniu gąbka o drobnych porach. Nie musimy robić tego starannie, bo chodzi tylko o to, aby naturalny kolor jajka nie prześwitywał spod serwetek. Chyba że mamy wydmuszki z jajek białych, wtedy nie musimy ich w ogóle malować.
W czasie gdy nasze pomalowane wydmuszki schną przygotowujemy sobie serwetki.
Jak wiadomo serwetka składa się z trzech warstw. Nadruk jest naniesiony jedynie na wierzchnią, dwie pozostałe są białe. Oddzielamy je. Pozostawiamy sobie jedynie zadrukowaną czyli z wybranym przez nas motywem.
Wydzieramy małe kawałki, które chcemy umieścić na wydmuszkach. Ja powydzierałam motywy z różnych serwetek.
Smarujemy jajko klejem i przyklejamy serwetki dociskając palcem lub wygładzając sztywnym pędzelkiem. Zawsze OD ŚRODKA SERWETKI NA ZEWNĄTRZ. Ja to robię tym samym pędzlem którym rozsmarowywałam klej. Klej rozprowadzony na wierzchu równocześnie zabezpiecza serwetkę.
Moje kawałki serwetek nachodziły na siebie, stąd powstały na wyduszkach takie mozaiki.
Przy zaawansowanych pracach tworzonych tą techniką po wyschnięciu kleju, kładzie sie jeszcze kilka warstw lakieru. Nasze wydmuszki pozostawiliśmy takie surowe, papierowe.
Gdy wykonanie wydmuszkowych pisanek będziecie już mieć za sobą, zróbcie decoupage na jajkach drewnianych. Polakierowane będą mogły zdobić Wasz dom w każde święta.
Ja zrobiłam takie dwa lata temu. Pokazywałam je tutaj.
*
Chcę jeszcze bardzo, bardzo serdecznie podziękować Marl za wyróżnienie.
Zajrzyjcie do Niej koniecznie! :)
Buziaki! ♥
Jakie to proste.
OdpowiedzUsuńDzięki za tutka.
Pozdrawiam. Ola.
Bardzo ładne pisaneczki:)
OdpowiedzUsuńOj znam te zadania dla rodziców, ale przemilczę....:)
śliczne te jajeczka, ale to fakt że takie rzeczy dzieci powinny robić na lekcjach z nauczycielkami:)))
OdpowiedzUsuńna pewno się sprzedadzą:) buziaki
A jak ktoś nie lubi jajecznicy??? Fajne jajcoszki!
OdpowiedzUsuńUmbrellko, jak ktoś nie lubi jajecznicy, to piecze ciasto! ;)
UsuńFajna zabawa ( i pozyteczna) dla calej rodziny!!!
OdpowiedzUsuńPo co się przemęczać i robić sobie bałagan na zajęciach lepiej jak dzieci to zrobią z rodzicami w domu...Ja bynajmniej tak nie miałam,ale u mojego brata to wręcz codzienność i również lubi sobie o tym przypomnieć na ostatnią chwilę...a co do pisanek są prześliczne,może i Ja się skuszę i wypróbuje tutka...
OdpowiedzUsuńfajne jaja :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Tutek świetny !!! ja też lubię dekupażować jaja choć nie używam serwetek tylko papier ryżowy, który można drzeć na kawałki i wydzierać motywy - prosty, szybki sposób tylko,że trzeba mieć taki papier:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Dobrze się pracuje z papierem ryżowym, jak najbardziej. Ale jak ma być szybko, tanio i na początek przygody z decoupage to serwetki się sprawdzają. :)
UsuńHa ha też to znam.... mamo, ale to na jutro :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie technika dekupażu jakoś nie owładnęła mną jakoś szczególnie, ale przyznaję, że robiłam jaja w deku, to rzeczywiście gdy trzeba na jutro - jest niezastąpiona i w dodatku nasze pociechy są w stanie samodzielnie wykonać owe dzieła, a bałaganu też przy tym nie za dużo.
No i uwielbiam jak te małe łapeczki coś kombinują, przekładają....
Uściski
Ja też lubię te małe pracowite łapki, a najbardziej w kuchni przy gotowaniu i pieczeniu! :)
UsuńPiękne !!!
OdpowiedzUsuńA taka wspólna praca ... bezcenna :)
Buziaki weekendowe zostawiam
kiedyś decoupageowałam namiętnie, to był fajny czas ! Piękne jajeczka, może się skuszę...a już napewno na Twoje candy hiihi, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńKreatywnie wspolnie spedzony czas..a jaki efekt:)) super:)
OdpowiedzUsuńale śliczne!!!
OdpowiedzUsuńTo już wiem jak będziemy robić je z Mercią przed świetami!
Dzięki
Nie dałabym rady na takim maleństwie - oj
OdpowiedzUsuńAle mam takie, przyjaciółka mi zrobiła, polakierowane wyglądaja jak z porcelany - przepięknie :)
mnie z całego tego procesu przeraża sama czynność produkcji pustych wydmuszek ;) ilekroć próbowałam takie uczynić zawsze skorupki mi pękały ;)
OdpowiedzUsuńMnie robić wydmuszki nauczył kiedyś mój Tata. Robił to perfekcyjnie. Cały myk polega na tym, żeby zrobić jedną dziurkę troszkę większą od drugiej i właśnie nią wydmuchiwać jajko.
UsuńNie przejmuj się jeśli będzie większa. Wtedy skorupka nie powinna pęknąć. A dziurkę zakleisz serwetką. :)
cudne!!!!kolorki fajne takie pomieszane ;-)))przedemną produkcja jajek( w sensie ozdabiania oczywiscie;-))więc na pewno skorzystam troszke z Twojego pomysłu;-))))POZDRAWIAM CIEPLUTKO;-)
OdpowiedzUsuńOj, dzięki za super pomysł Dominiko! Właśnie z moją córcią jesteśmy na etapie przygotowywania domu do Wielkanocy. I pomysł na dekorowanie pisanek spadł jak z nieba. Pozdrawiam :) Monika
OdpowiedzUsuńTakie oklejanki to naprawdę świetna zabawa do wspólnego celebrowania z dzieciakami. A dziewczynki zwykle mają więcej cierpliwości przy takich pracach, więc życzę Wam dobrej zabawy! :)
UsuńZapomniałam już trochę jak to było ale bywało , bywało. Moze i ja dekupazu spróbuję po takiej instrukcji
OdpowiedzUsuńTo proste, moja ulubiona Ogrodniczko! ;)
Usuńale cudne. świetny pomysł, pewnie skorzystamy.
OdpowiedzUsuńJa już wyrosłam z.." ale to na jutro..." :))))) śliczniutkie, będą miały branie na kiermaszu:)))pozdrawiam niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńKrysko, wszystkie się sprzedały! :D Hurrrrraaaa!!!! :)
Usuńmasz bardzo zgrabne rączki!!!
OdpowiedzUsuńcudne romantyczne jaja!!!
fajny efekt :D
pozdrawiam Aga :D
Agnieszko, te rączki na zdjęciu to rączki mojego synka! :) Moje nie są takie zgrabne! hehehe! ;)
UsuńKruchość wydmuszek to byłaby dla mnie zapora w tej zabawie tym bardziej jestem pełna podziwu dla derterminacji twojej i dziecięcia.Pewnie malowałabym jajo ze styropianu.Też miałam króciuteńki "zachłyst"dekupażem ale mi przeszło a serwetki poszły na stół.
OdpowiedzUsuńPowiem,ze nie pamiętam abym musiała w domu coś modzic córce na plastyke ale to może moja skleroza albo to tak dawno było...ale-jakby nie było spedziłas z dzieckiem wspólne ,twórcze chwile a tego nigdy dosc.uściski
Twoje jajka wyszły przepięknie. Mnie decupage na jajkach uczyła sąsiadka :)
OdpowiedzUsuńJa mam zwykle dwa kiermasze szkolny i przedszkolny :)))Tak jakby nie można było ich połączyć:)) Jaja śliczne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetne pisanki,fajny kursik.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWpólny czas na twórczym działaniu - super sprawa! i jakie fajne rzeczy z tego wychodzą:)))
OdpowiedzUsuńto sie nazywa mieć kreatywną mamę i gotową na wszystko :)
OdpowiedzUsuńjajca superowe :)
pozdrawiam
Ag
poszlo wam wspaniale...wydaje sie to takie proste:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Bardzo fajnie to wyszło.
OdpowiedzUsuńNiestety Ja pociech nie mam więc i mobilizacji brak,pisanek nie będzie:)
Bardzo fajnie wygladaja i mialas mile zjecie. Ja zbieralam sie z zamiarem zrobienia takich, kupilam ostatnim razem jak bylam w polsce na Wroclawskim lotnisku takie folklorystyczne z kogutkami w stylu kaszubskim. Jeszcze tydzien zostal moze uda mi zrobic :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudny pomysł:)....i pięknie wykonane:)
OdpowiedzUsuń...no właśnie coraz częściej słysze, że teraz takie "techniczne" rzeczy są zadawane jako praca domowa....kiedyś wszystko robiło się w szkole na plastyce i na Zajęciach Praktyczno-Technicznych....czy jeszcze w szkole jest ZPT?:)
Pozdrawiam cieplutko Domi:))))
Ola
Piękne jajeczka, u Ciebie zawsze bardzo klimatycznie i przytulnie, aż chce się "usiąść".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie, niestety nie wiosennie :( Dominika tak pogoda to jakiś koszmar :(
Podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Właśnie tak samo jak Ty, uczyliśmy się dzisiaj robić na praktyce ;)
OdpowiedzUsuńDomini♥ oj powinnam chyba przywdziać jakoś szykowną ( koniecznie!!) szatę pokutną - jeszcze na czasie za tak długą przerwę w komentowaniu ...ale znowu życie dało kopniaka w 4litery...zabrało po 2 miesięcznej chorobie mojego najlepszego kolegę ...
OdpowiedzUsuńale nie o tym..... chciałam po prostu napisać, że uśmiecha mi się buzia do Twoich kolażowych jajeczek, trzeba mieć delikatne i zgrabne paluszki ...bo wydmuszki kruche...
i cudnie,że mały branie...ale nie dziwi mnie to wcale bo śliczne, radosne i urocze :-)
buziaki
dorcia
ps. ja mam nawet do tej pory manię zbierania przydasiów i bywało,że mieliśmy w domu prawie cały papiernik hihihi
Pięknie i kolorowo tu, u Ciebie. Moje klimaty :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń