Nie spieszę się. Przemieszczam się nią z wyważoną prędkością, nie gnam, nie ścigam z nikim.
Mam świadomość dnia codziennego. Myślę, że cenną świadomość. Wciąż się tego uczę, bo to wcale takie całkiem proste nie jest.
Nie zżerają mnie ambicje. Nie zazdroszczę, a przynajmniej się staram. Lubię swoją bajkę.
Dróg jest wiele. Całe mnóstwo do wyboru. Sama decyduję, którą będę podążać.
Bywają szerokie jak czteropasmowa autostrada. Szybko tam jadą...
Albo szybkiego ruchu. Tam już odrobinę wolniej. Ale bywają zwyczajne takie jak moja.
Początek zdawał się być narzucony. Potem dopiero zaczęłam obierać sobie cele, myśleć dokąd chcę dotrzeć i którędy lepiej.
Czy szybko, desperacko, z pośpiechem czy przeciwnie. Może lepiej dłuższą, ale za to rozglądając się na boki. Na autostradzie widać niewiele... Tam cel się liczy i czas w którym go osiągniesz.
Taką powiatówką więcej mnie dotyka i widoki ładniejsze, i przez las i przez pola. I zatrzymać się mogę na parkingu leśnym i usiąść i pomyśleć i ptaków posłuchać może...?
Ważne żeby dobrze wybrać, swoją znaleźć. Dobraną szerokością i tempem do potrzeb. Drogę na miarę, jak u krawca szytą.
Ta którą już przeszłam bezcenna, bo z bagażem...
Droga przede mną... czasem wyboista, czasem bez pobocza, czasami pod górę...
I tak mi na myśl przyszło, że buty są ważne. Buty są bardzo ważne. To ta osoba jedna, dwie, najbliższe, które są zawsze. I mimo, że bywa nie łatwo, bez nich zwyczajnie iść by się nie dało...
Zmęczeni chorobą, słabością ludzką, kiepskim dniem, pechowym rokiem, czasem beznadziejnym... razem łatwiej, raźniej... Słoneczniej.
Gdyby nie On, gdyby nie Ona, gdyby nie Oni... Nic by się do cholery, przecież nie udawało! ;)
Ściskam Was i wszystkich moich nowych Gości witam najserdeczniej! :)
Fajnie piszesz. Trochę Ci zazdroszczę tej lekkości w doborze słów, tych trafnych określeń i porównań. Czyta się super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Olu, samo życie nasuwa skojarzenia. A najprościej o nie, gdy droga życiowa przez chwilę zawija zbyt mocno i na zakrętach nie wyrabiam! ;))
UsuńPozdrawiam ciepło!
Ładnie napisane. Ja chyba właśnie znalazłam się na autostradzie i jakoś nie widac najbliższego zjazdu, a tęsknię bardzo za moja"powiatówką". Pozdrawiam serdecznie, Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwio, to może jedź przynajmniej prawym pasem...?... ;)
UsuńNie myślałaś o pisaniu książek ? :) Super się czyta co piszesz :) Zawsze się przy tym uśmiecham:) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń:) Cieszę się, że się uśmiechasz, Mirelko. Na zdrowie! ;)
UsuńDomi, ale trafiłam ... właśnie przed momentem skończyłam rozmawiać z moją starszą M. o życiu i wartościach i dzisiejszym świecie ... chyba najwięcej teraz tych pędzących autostradą, niestety ... moje dzieci wychowane inaczej, nauczone innych wartości, wrażliwe na inną kulturę, ciężko mają wśród większości i często trzeba z nimi rozmawiać i podtrzymywać to czego ich nauczyliśmy ... ale rówieśnicy okrutni jak nasz dzisiejszy świat niestety ... dobrze, że są tacy Ludzie jak Ty, co to powoli ze smakowaniem to życie przechodzą i drugiemu raźniej wtedy ...
OdpowiedzUsuńPiękne słowa ...
Miłego wieczoru ♥
To skomplikowane, Oluś... Mam to samo. Z jednej strony chciałoby się uchronić w dzieciakach tę Wrażliwość i Umiejętność czucia, wpoić Empatię, powiedzieć co ulotne ale i ważne zarazem... Z drugiej wzbudzić umiejętność radzenia sobie w ich bądź co bądź agresywnej rzeczywistości i uchronić tym samym przed stratowaniem... Ale jak zachować równowagę... Ale czy się uda??...
UsuńUściski ślę. :)
Pięknie napisałaś Dominiko:) Myślę, że trzeba się nauczyć mierzyć siły na zamiary, ustalić priorytety, dużo rozmawiać, tłumaczyć, nie oceniać, tłumaczyć. Jeżeli stworzymy dzieciom taki twardy, skonstruowany na uczciwości, wrażliwości na drugiego, trwały grunt, to będą szczęśliwe ( to jakby w nawiązaniu do tego, co napisała Olga:)Człowiek, to zwierzę stadne. Musi mieć kogoś, przyjaciela,(Jego, Ją , Ich ) twardy mur, o który, w razie potrzeby, się oprze. Im go (tego muru ) więcej, tym lepiej:) Wtedy droga jest prosta, bezpieczna, szczęśliwa:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak ładnie napisałaś. Życzę Ci drogi prostej bez dziur i nierówności no i fantastycznych butów oczywiście. Jak to dobrze, że jesteś tu.
OdpowiedzUsuńTak...znaleźć swoją, odpowiednio dobraną pod każdym względem... Znaleźć taką drogę nie jest łatwo a jak już człowiek ją odnajdzie to nie zawsze potrafi utrzymać kurs - ten prawidłowy ku szczęściu...wiem co mówię, ja też miałam bagaż i to strasznie ciężki...
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś.. zatrzymałam się tutaj na dłużej, zastanowiłam, pomyślałam, przypomniałam - tak jakoś mi się inaczej na sercu zrobiło. Dziękuję...
Dokladnie tak... pieknie napisane... wlasnie dzis takze zastanawialam sie dokad to wszystko prowadzi, gdzie zmierzamy, moze czesem za szybko na oslep, czasem z dluzszym przystankiem ale i z refleksja... Oby nasze drogi byly proste, niezbyt wyboiste, z ciekawymi widokami i pieknym celem...
OdpowiedzUsuńusciski!
no nie mów dominiko, że ta ze zdjęcia to Twoja droga....? bo już się w niej zakochałam....ewa
OdpowiedzUsuńEwo, wciąż takiej szukam! A jak taką znajdę, będą nosić taką różową sukienkę i buty na szpilkach, bo wciąż nie potrafię w nich chodzić. ;))
UsuńCzyta się cudnie i lekko :D naprawdę pięknie napisane :)ja ostatnimi czasy na mojej drodze pane załapałam i nadal koło nie zmienione ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że te drogi moje są takie wyboiste a dobrych butów brak więc nogi kaleczę :-).
OdpowiedzUsuńpIękne sowa-piękne
OdpowiedzUsuńno i sowa mi zjadła Ł
OdpowiedzUsuńBuziaki :) Moja tez powiatówk a albo raczej Gminna :)
OdpowiedzUsuńNo tak nie wystarczy droga... trzeba jeszcze mieć buty
OdpowiedzUsuńPozdrawiam porannie! :-)
To wszystko takie ważne a my na co dzień zapominamy...
OdpowiedzUsuńSamo zycie, cieżkie zycie...jakże się zgadzam z Twoimi słowami...najważniejsze to "buty"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
- no co jest z tymi butami???
OdpowiedzUsuń- albo ich nie ma albo niewygodne...
- a droga taka piękna...
Pozdrowienia :)
Kazdy ma swoją drogę do przebycia...o tak i oby ona była jak najmniej wyboista ;))))
OdpowiedzUsuńale kazda czego uczy , ja bardzo swoje lubię zwlaszcza te prowadzące w świat ;)
pozdrawiam
Ag
Wszystkie zakręty, dziury w drodze, przeszkody są nam mimo wszystko potrzebne. Czasem jednak można odnieść wrażenie że zbyt dużo tych przeszkód... I tutaj właśnie Buty są tak istotne. Rozczarowanie spowodowane sytuacją zawodową, finansową czy jakąkolwiek inną o wiele łatwiej znieść, kiedy wpakuje się na kolana taki mały skrzat, wtuli się, powie : kocham Cię mamo":))) Lub kiedy On obejmie, pocieszy i pokaże, że nie warto się spinać i przyspieszać. Lepiej jechać wolniej i cieszyć się wspólną podróżą.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Marta
Uwielbiam ten "plasterek" na życiowe otarcia w postaci małych ramionek i dziecięcą świeżość, spontaniczność i proste patrzenie. Bezcenne! :)
UsuńUwielbiam Twoją wrażliwość, czyta się piękne :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za "samoświadomość", ja ciągle się miotam, co kosztuje mnie masę energii a nic pozytywnego nie przynosi :) Całuje mocno :)
Jestem oczarowana metamorfoza... kochana, masz niesamowita wrazliwosc i dowcip jednoczesnie!!! Czyta sie tak, ze i lezka sie kreci w oku i dusza raduje!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje
ania
kilka lat temu zeszłam z drogi szybkiego ruchu..mam czas na refleksje,,,,i smak zycia...piękne słowa:))
OdpowiedzUsuńDomini♥ jak zwykle poruszające, piękne słowa :-) pełne blasku i aromatu...dziękuję♥
OdpowiedzUsuńWędrujemy przez życie...a buty są ważne, jeśli nie najważniejsze...bo ta podróż na bosaka..z cała pewnością będzie bardzo trudna, nie zawsze będziemy stąpać po płatach róż... napotkamy stare mosty, pełne wspomnień i drzazg, rozlewiska łez i łąki pełne kwiatów i uśmiechu...
zatrzymamy się na chwilę by szybko, czasem powolutku biec ku szczęściu. Boimy się nowych zakrętów...ale i tak musimy ...
całuję
dorcia
Pięknie i bardzo prawdziwie powiedziane... Natchnęłaś mnie do pewnych przemyśleń...
OdpowiedzUsuńPrawda...bo nie raz iść by się nie dało
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Podoba mi się Twoja droga i cieszę się, że Ci na niej tak dobrze:)
OdpowiedzUsuńDla mnie sama droga wartościowsza nie raz jak się okazało w życiu od jej samego celu.
To co się na niej dzieje, kogo spotykam, z kim przystanę, co zobaczę i czego nowego nauczy mnie o sobie samej i życiu...
Dominiko najlepszych spacerologii dla Ciebie kochana Twoimi dróżkami:))))
pozdrawiam z wiosną:)
po przeczytaniu Twojego tekstu (pięknego i mądrego) przypomniał mi sie taki wiersz k.s. Twardowskiego
OdpowiedzUsuńZaufałem drodze
Wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
--- nareszcie --- powiedziała
--- martwiłem się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba --- z nagrodą do ministra
i że cię diabli wzięli
;-))))))))
:)) nie znałam... fajny. ;)
UsuńNie lubi "szerokich dróg" za szybko się trzeba po nich poruszać i wiele rzeczy się omija. Wolę te "wąskie drogi" gdzi na wszystko jest czas i nic nie mija niezauważone :) Zazdrośnik ze mnie spory ale zazdrośnik pozytywny :))
OdpowiedzUsuńpięknie to powiedziałaś...
OdpowiedzUsuńRównież pomyślałam o tym samym wierszu ks.Twardowskiego. Bardzo mi się TU spodobało.Piękne prace.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam pozostać:)
Pozdrawiam.