No i pojechał... Wiedziałam o tych planach od dawna i z całym przekonaniem
namawiałam Go do tej wyprawy. Marzenia są po to by je realizowac, prawda?
Oczywiście, ze to wiem i cieszę się, że pojawiła się możliwośc ich spełnienia.
No niby nic takiego ludzie wyjeżdżają, wracają, rozstają się i witają, ale okazało się,
że ja znoszę tę rozłąkę na smutno... :(
Zapakowany po pachy, gotowy na chłonięcie wolności, pojechał!
Obiecał mi, że przywiezie fajne zdjęcia. Czekam i z przyjemnością się z Wami nimi podzielę.
Może nie byłoby z moim nastrojem tak źle, ale trzy dni wcześniej wyjechał także mój starszy syn!
Ubyło mi pół rodziny... No wiem, że wrócą, ale miejsca znaleźc sobie nie mogę!
Okazuje się, że jestem stworzeniem stadnym. Przeszkadza mi pustka w domu!
Tak na co dzień nie zdawałam sobie sprawy z potrzeby zamieszania i ruchu w domu.
Przyjemnie bywało, gdy wszyscy dokądś wyszli i miałam czas na poukładanie własnych myśli.
Ale wracali... za godzinę, dwie, trzy...
Ale marudzę...
Pokażę Wam co mam na ścianie w garażu...
"Wysprajowałam" kiedyś!
Przynajmniej powtarzac za często nie muszę! ;)))
No dobra, łzy tęsknoty otarłam. Przyszedł czas na apel.
UWAŻAJCIE NA MOTOCYKLISTÓW!
Wariatów wśród nich jest procentowo tylu ilu w samochodach.
A często mają więcej wyobraźni, rozwagi i umiejętności przewidywania tego
co może wydarzyc się na drodze niż kierowcy czterech kółek.
Oni też mają rodziny i ktoś czeka na ich powrót do domu.
Ale mają znikome szanse przeżycia podczas drogowych kolizji.
Pamiętajcie, proszę!
Pocieszenia dla tęskniącej mile widziane! ;)
Ściskam Was mocno! - Dominika
Dominiko chyba mamy jakieś pokrewne dusze ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo, niby się cieszę, że mam chwilę w samotności, ale to na krótko, parę godzin i już czegoś brakuje ...
Szerokości życzę Twojej Drugiej Połówce...
i szybkiego powrotu w Twoje stęsknione ramiona ;)
Buziaki :*
Dzięki Olgo za ciepłe słówka a za "szerokośc" najbardziej!!!!
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam! :*
Rozumiem Twoją tęsknotę, ale z tego co widzę masz przy sobie niepokornego ducha, a życie z kimś takim jest fascynujące, i myslę, że po powrocie będzie gorące powitanie i ciekawe opowieści. Dzięki takim sytuacjom związek nie stygnie. Nic gorszego w życiu niż dwoje ludzi bez pasji, znudzonych sobą.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wielu szczęśliwych powitań!
Dziękuję Iwonko! Bardzo lubię tę jego pasję, ale najbardziej gdy jedziemy razem! ;)
UsuńCieszę się, że pojechał bo wiem, że ma z tego wielką frajdę. Czekam więc cichutko aż wróci i zajmuję się swoimi sprawami! :)
Być żoną motocyklisty nie jest łatwe , ale jakie wspaniałe :) wiem coś o tym :) za to powrót....... trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńTak Agnieszko, jest faaajnie! Będę się trzymac dzielnie! ;)
UsuńDominiko wiem co czujesz, mój mąż tak często się nie oddala z mojego pola widzenia. ale zdarza się, że go gdzieś oddelegują. Nie musimy w ciągu dnia za dużo ze sobą rozmawiać, ale sama obecność już wystarcza, żeby czuć się bezpiecznie. Powroty do domu i witanie bliskiej osoby są najcudowniejsze, wszystko to przed Tobą. Będziemy pocieszać tęskniącą jak długo będzie trzeba.
OdpowiedzUsuńSylwuniu, dziękuję! Obiecuję, że będę starała się bardzo nie marudzic! ;)
Usuńa nie możesz wsiąść na motor i jechać razem? tęsknota okropna sprawa, nie wiadomo co z sobą zrobić, ale potem można się witać i witać a to jest fajne, trzymaj się i jak wiadomo wszystkim- w sieci nie jesteś sama :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie mogłam, a właściwie z założenia miał to byc samotny wyjazd. Wiesz, taki samotny jeździec, tylko szosa przed nim i bez planów na jutro! W sumie fajnie, człowiek wtedy taki naprawdę wolny jest.
UsuńNastępnym razem zapakuję się z nim! Ale to we wrześniu - nie mogę się doczekac!
Uściski! :)
Oj to jest ból stadnych "zwierzątek" :))) Połowa domu się oddaliła... Ja ten "taki czas" zawsze pożytkuję na NIESPODZIANKI, które wcale nie jest łatwo robić ukrywając się po kątach! Może Ty też czymś takim się zajmiesz? Mi pomaga, tęsknię "konstruktywnie" i wyobrażam sobie jak się będzie cieszył moją niespodzianką po powrocie. Wtedy jakoś same te smutki tęsknoty zamieniają się w POZYTYWNĄ radochę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTrzymaj się teraz dzielnie i cieplutko.
I ja również życzę szerokości, bardzo jednośladom potrzebnej :))))
p.s. grafitti UROCZE ;)***
Już zrobiłam małe przemeblowanie - czy to się liczy jako niespodzianka???? ;)))
UsuńJasne, ale dalej coś kombinuj, żebyś miała się czym zająć ;)))
UsuńMi bardzo to pomaga, skupiam myśli na niespodziance "dla Niego" i wtedy jakoś lżej rozłąka mija ;)))
Wymyśl coś czasochłonnego hihihi
trzymam kciuki ♥
Maryś ja jestem taka zajęta, że nie wiem w co ręce włożyc. Robię po parę rzeczy naraz, jeszcze teraz pracuję nad zamówieniem. Ale dzięki za troskę, coś wymyślę!!! Buziaki! :)
UsuńTak to już z nami babami jest ,że jak wszyscy w domu , to marzymy , aby gdzieś wybyli i człowiek odpocznie , ale jak tylko gdzieś wyjadą nie potrafimy się ta chwilą cieszyć ;) tylko od razu tęsknimy , ja też tak mam i powiem szczerze dziwne to zjawisko
OdpowiedzUsuńale nic się nie martw wrócą , ani się obejrzysz i będzie wspólnie oglądać zdjęcia , powroty są fajne :)
pozdrawiam
Ag
Jest dokładnie tak jak mówisz: i tak źle i tak niedobrze! Dziś już lepiej, najtrudniejsze są wieczory i kawa rano nie smakuje, gdy ją się pije samemu!
UsuńAle mam nadzieję, że jemu również! hihihi ;)
na pewno :)
UsuńDroga Dominiko, mam to samo ! wielki problem z odnalezieniem się w domu z którego ubywa jakiejś osoby...kiedy mój syn wyjeżdża do babci, mam wrażenie, że słyszę jego oddech w nocy, że biegnie do mnie po nocy...sprawdzam czy aby nie spadła mu kołdra...i jakże jestem zdziwiona kiedy wchodząc do pokoju widzę puste łóżko...to jest miłość...bezgraniczna i bezwarunkowa...i choć fajnie jest kiedy wyjdzie na dwór to denerwuje mnie kiedy jego nieobecność się przedłuża...tęsknie i serce mi pęka choć wiem gdzie jest iże jest mu tam dobrze ! Pozdrawiam Cię ciepło i ściskam mocno, ewa
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa otuchy, Ewo! Jak Was czytam to widzę, że wszystko ze mną w porządku. Uściski przesyłam serdeczne! :)
UsuńKochana nie martw sie, ten czas na pewno szybciutko minie, a Ty bedziesz mogla cieszyc sie pieknymi fotkami, ktore przywiezie:)
OdpowiedzUsuńNapis, fajna rzecz:) zawsze mozna powiedziec "Spojrz sobie" :))) i wszystko jasne:))
Pod napisem w garażu mój M. stawia motor. Ma mu przypominac o bezpiecznej jeździe! Dziękuję i pozdrowionka ślę! :)
UsuńWiem jak to jest. Ja do rozstań i powrotów po siedmiu latach nadal podchodzę bardzo emocjonalnie. Trzymaj się. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDomenika miłość, mogę współczuć z wami! Jestem motocyklistą i cieszę się przyjść znowu i znowu zdrowy do domu! Wszystko jest dobre jeszcze raz! i po raz jesteś sam, pędzę cię mocno! Best regards, Carmen
OdpowiedzUsuńDziękuję Carmen! Z tymi motocyklami to tak zawsze z większym niepokojem się podróżuje... Ale za to jaka frajda! Pozdrawiam! :)
UsuńWrócą ! Cali i zdrowi,a Ty głośno im powiedz jak bardzo Ich kochasz :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Na razie piszę w sms-ach! :)
UsuńRozumiem cie bardzo dobrze. Ja też wolę żyć w stadzie... Kiedy ktoś z moich wyjeżdża, to myślę, że wreszcie nadrobię jakieś zaległości i będę miała czas dla siebie, ale nic z tego nie wychodzi. O wiele przyjemniej ukraść dla siebie chwilkę wśród biegających koło ciebie ludzi niż mieć ją tak po prostu. Ale czas szybko leci, na szczęście. Czekam na szalone zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBędą na pewno! :)
UsuńO ja wspaniały motocykl :))) pewnie przeżywa twój mąż wspaniała przygodę , a tobie na otarcie łez powiem ze ja tez nie lubie sama byz , jak mąż wyjerzdza a zdarza sie to dość często od razu organizuję sobie tak czas zeby tylko nie być w domu a wieczorem ze zmęczenia padamy z dziewczynkami :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem raczej zajęta, ale kawę rano pic muszę sama!! ;)
UsuńMoich trzech synów właśnie dziś i jutro wybiera się na wycieczkę i mam tzw.goraczkę przedwyjazdową, a są to przyznaje bez bicia dorosłe chłopaki:(Potem bedę czekać i tęsknić i się nerwować:(((buuuuu; lubię mieć moich panów na oku i nie wyobrażać sobie....
OdpowiedzUsuńWiem gderam ale tak mam, wezmę się chyba za większe porzadki( najlepiej w pokoju bliźniaków) to zawsze trochę uspokaja...i zajmuje recę i myśli:)
trzymaj się,powroty są taaaaaakie przyjemne:))
a graffiti miodzio:)
pozdrawiam
dorcia
Dorciu, najgorsze są pierwsze dwa - trzy dni, a potem już leci!
UsuńPozdrawiam, Ty też się trzymaj!
Tuli, tuli i głasku, głasku :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, na szczęście coraz więcej kierowców wie, co to znaczy, że nie są sami na drodze i że nie jeżdżą nią tylko kolosy na 4 kołach. Piszę to jako koleżanka kilku zapalonych motocyklistów (w tym takich, co zjechali Rumunię, Węgry, Albanię...).
:)
a mój Motocyklista dzisiaj pojechał na męską wyprawę :)
OdpowiedzUsuńNiech jeżdżą! Wracają szczęśliwsi! :)
Usuń