Były inne sprawy i nie dało się spiąć wszystkiego. Nocy nie zarywałam. Widać perfekcjonistką nie jestem. Zawsze bardziej skupiam się na rzeczach, które mają adnotację "termin do wykonania", więc bywa, że odbywa się to kosztem tych bez terminu lub tych z datą wykonalności, którą można trochę przesunąć.
Zamówienia zawsze wykonuje terminowo (prawda??). Kto zamawiał, ten wie.
Blog nie ma terminu, więc czekał. Zadania niecierpiące zwłoki zrealizowałam i jestem.
Ale dusza drzemie we mnie swobodna i może dyscypliny czasem brak...
Szablony nie dla mnie. Narzucone sprawy, bywa, że trochę mnie uwierają.
Taki sylwester na przykład lub inne święta... - być w rewelacyjnym humorze właśnie tej nocy...., bawić się, śmiać, uśmiechać, być cała jak fajerwerk..., A jeśli mam tego dnia doła? Albo zwyczajnie chce mi się spać? Nie wypada... Pomyślą, że dziwna....!
A to takie fajne żyć wg własnego scenariusza. Pracować kiedy czuje się moc, jeść rzeczy o które Twój organizm właśnie woła. Na śniadanie zjeść lody czekoladowe, na obiad drugą porcję, jeśli tylko tego chcesz. Bez schematu. Bez "bo tak wypada", bez wzorców nikomu niepotrzebnych.
Mam motto dawno temu wydarte z gazety. Papier pożółkł ale treść życiowa, więc na aktualności nigdy nie straci. Nawet nożyczkami brzegów nie obcięłam. Ale tak lepiej. Przypięłam przed oczami i czuję się usprawiedliwiona z małych potknięć, niewielkich niedociągnięć, nieszkodliwych momentów, którym daleko do mistrzostwa.
Wisława Szymborska "Są tacy, którzy".
Ten wiersz mnie rozgrzesza. :)
Można być czasami niepoukładanym. Można. Z jednym zastrzeżeniem. Nie krzywdzić drugiego.
Jeśli Ty się zobowiązujesz - dotrzymujesz słowa,
jeśli nie wiesz - mówisz "nie wiem".
Jeśli zawodzisz - wyjaśniasz.
Zawiedziona. Zawiedziona jestem.
I wiem, że człowiek do ułomnych istnień świata należy. Że błędy mu się przytrafiają, że czasem "tyłek zmoczy", że nie przewidzi następstw i w rzeczywistości się zapętli.
Żałuje potem. Wiem.
Że głupi bywa, że naiwny, że do wzorców wciąż tak cholernie daleko.
Ale... ignorancji nie akceptuję. Tak po prostu się nie robi.
Nie chcesz sam pomagać? Nie pomagaj! Ale do diabła, nie przeszkadzaj w tym innym!
Ale przejdźmy do meritum.
Bransoleta którą wystawiłam na WOŚP nie została zapłacona. Osoba która wygrała licytację, nie wpłaciła do fundacji kwoty, którą zadeklarowała. Na maile nie odpowiada.
Nie będę tu "biła piany", bo już w domu dość się nagadałam. Oceńcie sytuację sami.
Zastanawiałam się przez ostatnie dni, co w tej sytuacji zrobić. Źle mi z tym.
Bransoleta jest do sprzedania.
Wpłynęła wpłata na konto fundacji. Wiara w ludzi powraca. :) (edit: 27.01.15)
pozdrawiam
No wiesz, jestem zaskoczona, ze ktos tak zrobil, a przeciez ja tak o nia walczylam i mialam nadzieje wygrac. W koncu jak przegralam licytacje to wplacilam pieniazki bezposrednio na WOSP. Jesli nie ma chetnych to ja zamawiam, odluz dla mnie, a ja jeszcze popatrze jakie masz inne do sprzedania to polacze wszystko razem, usciski sle :)
OdpowiedzUsuńKamillo, wiem, walczyłaś do końca. Przykro mi, że tak się stało.
UsuńRezerwuję ja dla Ciebie.
♥
Eh brak słów, ale ludzie robią świństwo!!!
OdpowiedzUsuńNie posądzam tej osoby o premedytację, ale o ignorancję tak...
UsuńWidzę, że Kamilla już zamówiła. No cóż. Trudno.
OdpowiedzUsuńOlu, napisałam do Ciebie maila. :)
UsuńZbulwersowałam się. Twoje stwierdzenie, że mozna w zasadzie wszystko byle nie krzywdzić bliźniego oddaje to co myślę. Też licytowałam bransoletkę, ale widzę, że już zamówiona. Pozdrawiam serdecznie i idziemy do przodu :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że do przodu. Z wiarą, że to jednostkowy przypadek.
UsuńAle czułam, że muszę Wam o tym napisać.
:)
Bo są LUDZIE i ludzie. Przykro
OdpowiedzUsuńLUDŹ by chociaż spróbował wytłumaczyć skąd taka sytuacja, ludź nie.
Usuń:)
Przykre to..cóż.. ludzie bywają niesłowni..
OdpowiedzUsuń"Niesłowni" to dla mnie zbyt słabe określenie.
Usuńpozdrawiam, Elle. :)
No niestety, czasem i tak bywa. Też już się z tym spotkałam. Nie wiem co tacy ludzie myślą, może 'a zalicytuję większą kwotę, będę taki <> i podbiję stawkę, a przecież i tak ktoś mnie przebije i nie będę musiał płacić...' a tu niespodzianka i osoba wygrywa, ale niestety nie płaci... Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny!
OdpowiedzUsuńA może się mylę? Są różne sytuacje w życiu, choroba, itd., ale kurde, no trzeba myśleć też troszkę naprzód...
Pozdrawiam!
Kasiu, jeden mail z próbą wytłumaczenia sytuacji spowodowałby, że może myślałabym o tej sytuacji inaczej. Jeden mail, że "świat się zawalił", "brak prądu przez tydzień" albo "niezidentyfikowany WOŚPwirus w ataku".
UsuńA poza tym słuszne słowa: "trzeba myśleć też troszkę naprzód". Tym charakteryzuje się dojrzałość. Umiejętność przewidywania - miejmy to!
Kasiu, pozdrawiam. :)
Przykra sprawa, ale tak bywa,pozdrawiam Cię Dominiczko serdecznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Krysko! :*
Usuńwłasnie takie sytuacje mnie zniechęciły... nie chce mi się "prosić" o swoje...
OdpowiedzUsuńale będzie dobrze będzie lepiej !
pozdrawiam ciepło
Pierwszy raz wystawiałam aukcję dla WOŚP. W zwykłej czyli niecharytatywnej licytacji przewidziałabym jako możliwy taki finał. Do głowy mi nie przyszło, że gdy zbieramy na taki cel, ktoś zwyczajnie wszystko zaprzepaści.
Usuńpozdrawiam :)
No nie ale się zbulwersowałam ,to poco licytowała .A jeśli wydarzyło się coś takiego że nie może jej kupić to powinna po prostu powiedzieć a nie chować się jak mysz pod miotłą .Ludzie są różni cóż poradzić .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominiko
Dokładnie tak jak napisałaś. Ludzie są różni. Ale niech tamci nie przeszkadzają tym, którzy chcą zrobić coś pożytecznego.
Usuńuściski, Ewo! :)
No, lipa, Dominiko, wielka lipa... Zachowanie poniżej krytyki.
OdpowiedzUsuńAle nie przestawajmy wierzyć w człowieka :) A te jednostki, które nas zawodzą, traktujmy jako błąd statystyczny.
I dalej róbmy swoje.
Ściskam Cię mocno,
Inka
Błąd statystyczny - podoba mi się!
Usuńuściski!
Kochana są nieuczciwi ludzie, ale ja mam nadzieje że to jest mniejszość.Piękna bransoletka,sama taka bym kupiła,ale jeszcze się do Ciebie uśmiechnę, bo ta juz kupiona
OdpowiedzUsuńJa też Jago mam taka nadzieję.
UsuńSzok!
OdpowiedzUsuńBransoletka piękna, ale tu najważniejsza była pomoc, przekazanie pieniędzy na szczytny cel.
To miał być śliczny dodatek, taka nagroda, pamiątka za to, że się przekaże te pieniądze.
Myślę sobie, super, wygrała i jest dumna, że w ten sposób wesprze potrzebujących.
A tu :(
Takie bezsensowne zakończenie, nawet trudne do wytłumaczenia. Niewątpliwie przykro wszystkim tym, którzy brali udział w tej aukcji. Ja jestem zbulwersowana.
Nic to! Kolejne będą na pewno pozytywne. Wierzę, że więcej jest dobrych i życzliwych ludzi.
Sylwia M.
To wszystko prawda, Pani Sylwio. Przykro. Szkoda.
UsuńOby jak najmniej takich zachowań.
Pozdrawiam!
d.
:(:(:(
OdpowiedzUsuńten wiersz... jakże trafny; chyba też sobię "wytnę i powieszę" ; dziękuję;
OdpowiedzUsuńp.s. wiesz co najlepsze w tej sytuacji? że już stała kolejka po tę bransoletkę :-) Pozdrawiam Dominiko. Dobrej niedzieli. Agata B.