Byłoby pięknie, gdyby był wyprodukowany w Polsce i miał choć szczątki oryginalnej etykiety...
Bardzo lubię stare grube szkło począwszy od kieliszków, z których wyjątkowo smakuje schłodzona zrobiona w domu lemoniada albo woda z listkami mięty z własnego ziołowego ogródka, po świeczniki..., butle..., karafki... Proste, siermiężne szkło.
Syfonów w moich zbiorach jeszcze nie miałam, więc wypatrywałam oczy poszukując je na różnych giełdach i bazarach.
I jak się okazało, wcale nie trzeba było daleko szukać! Wystarczyło wziąć się za gruntowne porządki w piwnicy mojego rodzinnego domu! I gdzieś głęboko na półkach, pod stosem desek i starych ocynkowanych rynien, nad którymi w końcu zlitowaliśmy się wywożąc je do skupu złomu - ODKRYCIE!
Dwa polskie cudnej urody szklane syfony pochodzące z Wytwórni Wód Gazowanych "Wrocławianka" mieszczącej się niegdyś przy ul. Grabiszyńskiej. I jak sięgam pamięcią najwcześniejsze dzieciństwo spędziłam mieszkając na jednej z bocznych ulic od Grabiszyńskiej właśnie. A w pobliżu skrzyżowania stał warzywniak. A w tym warzywniaku na półce stały syfony właśnie. Przy przeprowadzce pewnie te dwa pojechały z nami.
Jak więc okazało się, syfony czekały na odkrycie we własnym domu. Wniosek...? Bierzmy się za gruntowne porządki piwnic, strychów i zakamarków. To nic że tam masa pajęczyn. Właśnie wśród nich możemy natknąć się na najciekawsze zapomniane przedmioty. A nóż odkryjemy jakiś "skarb", który sprawi nam wyczekaną radość...? A do tego z historią przeplecioną z naszym dzieciństwem...?
Pasują do moich butli jak ulał! :)
♥
ale sliczne! ja juz przepatrzylam wszystko i na pewno nic nie zdolam znalezc:) taki syfon to skarb!
OdpowiedzUsuńczesc mam identyczne syfony jak na zdieciu jestes zainteresowana ?
Usuńo jakie cudne są , superaśnie !, szkoda ,że nie mam strychu bądź innych zakamarków do przeszukania ;)
OdpowiedzUsuńmam w swojej kolekcji sary szklany syfon ale niestety rączka jest urwana ,ale mimo to stoi w kuchni na widoku ;)
buziole
Święta prawda. Najpierw szukajmy w rodzinnych domach, te skarby na nas czekają. A syfony są genialne. Ja też mam taki jeden i stoi w towarzystwie galonu do wina i dużej butli do oranżady. A kolor tego szkła? - przepiękny! Uściski,
OdpowiedzUsuńcudna dekoracja, blekitne szklo i te szklane drzwi.... ;O)tylko wzdychac z zachwytu mi pozostalo :P
OdpowiedzUsuńDominiko to dopiero musi być radość odkryć takie cudeńka ... są śliczne i rzeczywiście do cudnych butli jak ulał :)
OdpowiedzUsuńTak sobie oglądam zdjęcia ... bardzo lubię połączenie nowoczesności ze stylem retro - pięknie u Ciebie :)
Miłego dnia Kochana ♥
Uwielbiam takie syfony, i tez polowałam na starociach, ale jeszcze bardziej by mnie cieszył gdyby działał :-)
OdpowiedzUsuńOdkryłam sklep internetowy gdzie są syfony i naboje, ale tamte syfony są drogie, a czy naboje pasują do starego typu to jeszcze nie sprawdziłam.
Pozdrówka!
No i dzięki Twoim syfonom odgrzebałam w pamięci ,że i u mnie w domu coś takiego było. No tylko gdzie to teraz jest? Chyba rzeczywiście nadszedł czas na gruntowny remanent.Swietnie pasują do Twojego czystego wnętrza.
OdpowiedzUsuńMaszko, zwykle są w takich miejscach, których w ogóle nie braliśmy pod uwagę. Tak jak u mnie. Nikt ich nie szukał. To było zwyczajne czyszczenie piwnicy. :)
UsuńBardzo bym chciała mieć taką piwnice:)Niestety wszystkie skarby (jeśli były) zabrała powódź w 97
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze pamiętam tę powódź. Moja Mama wynosiła wszystko z parteru na piętro, bo woda z chwili na chwilę była coraz bliżej. Ale skończyło się szczęśliwie. Dla nas.
UsuńTaki skarb z kawałka własnego dzieciństwa. Fantastyczna sprawa z tymi porządkami, że szukany tyle, znalazł się we własnych zakamarkach przeszłości. Warto wracać i wynosić z niej takie małe skarby właśnie, które teraz nie raz nabierają na znaczeniu:))) Ogromnie się cieszę Dominiczo!
OdpowiedzUsuńA mi dopiero dzisiaj udało się wyrwac na rower hen w drózki i dróżeczki, ale była radocha:)))
Przyjemnego wieczorowania....:*
A wiesz Ewuś, że 50% mojej radości to fakt, że to moje, domowe, dziecięce, własne syfony! Taka jestem nostalgiczna! :D
UsuńTo faktycznie znalezione jak na życzenie :D, pewnie jeszcze kilka innych skarbów tam odnalazłaś ;) a Twoje syfony są piękne :D jak Twój cały domek, tak w nim kimatycznie i miło :D
OdpowiedzUsuńIdealnie dopasowane do całości. Skarb wymarzony i do tego znaleziony pod własnym dachem - bezcenne:-)
OdpowiedzUsuńPięknie wpisują się w stworzone przez Ciebie wnętrze Dominiko:) Też lubię grube szkło i mam kilka takich syfonów w różnych odcieniach zieleni i błękitu. Uściski:)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie x zachwyca Twoje wnętrze i tym razem również tak jest. Piękne i syfony i buteleczki, mają taki kolor jak woda w kanionie Verdon i jeziorze Annecy.
OdpowiedzUsuńGdyby chcieć szukać w piwnicach moich dziadków to chyba dużo bym nie znalazła. Nie mają skrupółów to wyrzucania starych rzeczy :(
W moich rodzinnych piwnicach też już widać dno. Czas rozejrzeć się szerzej... po sąsiadach...? hihi :)
UsuńJakie piękne to znalezisko, magiczne :) Masz jeszcze jakieś pomieszczenie do posprzątania? Może jakiś stryszek...? Ja na moim stryszku kilka lat temu znalazłam białą klatkę dla ptaków. Pamiętam, że cieszyłam się jak dziecko. Buziaki pourlopowe przesyłam.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, coś by się znalazło ale bez skarbów... ;)) A sprzątanie bez nagrody to już frajdy nie przynosi... eh.. :)
Usuńsą przepiękne i faktycznie pasuja jak ulał :)
OdpowiedzUsuńMam i ja - takie syfony z piwnicy babci męża. Są prześliczne, więc rozumiem Twój zachwyt!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie sie prezentuja! Racja, ze trzeba robic porzadki na rodzinych strychach czy piwnicach... :) Skarby tam znalezione zawsze wywoluja sentyment i sa oddechem przeszlosci w naszych nowych czterech katach...
OdpowiedzUsuńPs.przepraszam za brak polskich znakow, ale w komorce mi nie dzialaja...jeszcze nie znalazlam gdzie sieje zalacza... ;)
UsuńPrześliczne są! Niezmiennie zachwycają mnie Twoje wnętrza:) Pozdrowienia cieplutkie!
OdpowiedzUsuńDzięki! ♥
UsuńDomini♥ te "stare", nadgryzione zębem czasu rzeczy ( dla mnie szczególne książki i filmy) są jak wino, im starsze tym lepsze a jeśli przypominają o czasach beztroskiego dzieciństwa to już naprawdę "przyprawiają" mnie o ...skacząca kulę radości w brzuchu*
OdpowiedzUsuńw mojej piwnicy brak skarbów:( bo nie można tam trzymać nawet słoików z przetworami, na wszystko znajdują się "amatorzy"
ale ostatnio przyjaciółka pokazała mi swoje znalezisko, ktoś wyrzucił cudne, ręcznie malowane bombki, takie z naszego dzieciństwa...znalazły już dla siebie przytulny dom...
pięknie u Ciebie klimatycznie i ciepło a szkło cudne:-)
buziaki
d.
Takie bombki są jeszcze w domu mojej Mamy. Trochę wyblakłe, czasem odrapane i z obsypanym "śniegiem", ale ważne i cenne dla mnie.
Usuńuściski Dorciu!
Ja zanosząc dzisiaj do piwnicy po babci TŻ-a moje właśnie co zalane naleweczki ;) pomyślałam o Tobie i twych syfonach i tak się rozejrzałam po graciarni a tam syfon :D nie tak piękny bo metalowy z okresu PRL-u, jeszcze z jakimś nabojem ;) poszperałam po necie i jest z myszkowskiej fabryki naczyń emaliowanych ... chyba sie nim zaopiekuje ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Kingo! Wartość takich PRL-owskich pamiątek rośnie z dnia na dzień! ;)
Usuńpamietam se syfony, te naboje do nich.... teraz też kupujemy tę wodę, ale wymieniamy cale butle, kiedys sie kupiło paczkę naboi, nalało wody i gotowe ;-)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na te ogromne wory z plastykowymi opakowaniami piętrzące się przed każdym domem, na wielkie pojemniki na każdym osiedlu, to serce mi pęka z bólu, ze tyle tych śmieci produkujemy.... :( a kiedyś nabój, woda z kranu i gotowe. Masz rację.
UsuńJa zawsze marzyłam aby zaszyć się na strychach, takich gdzie jest mnóstwo szaf, walizek, skrzyń i tak beztrosko szperać wśród pajęczyn :) Uśmiecham się, bo takim poszukiwaniom zawsze towarzyszy dreszczyk emocji, nie do pomylenia z niczym innym.
OdpowiedzUsuńWspaniałe syfony znalazłaś, mają cudowny kształt a przede wszystkim kolor. Pozdrawiam :)
Wow! No po prostu są cudne, co za kolory, ale Ci się trafiło i to pod własnym nosem:) Ja przywiozłam z wakacji zieloną butlę (gąsior) na wino, wujek robił tez właśnie porządki i trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno, nawet mój mąż łyknął bez szemrania;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z tego męża i jego "bez szemrania"! ;)) No to jeszcze w tym roku wino zdążysz zrobić. :)
UsuńJak bym czytała swój własny post którego jeszcze nie napisałam :-) ale niedługo napiszę. Też tęskniłam za syfonami z dzieciństwa i cudem tak niechcący znalazłam je w rodzinnej piwnicu .Też są polskie i są dwa :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa te szklane drzwi prowadzą do...?
OdpowiedzUsuńEwuś, szklane drzwi prowadzą do przedpokoju, w którym nie ma okna, a są jedynie dwie szybki w drzwiach wejściowych. Dlatego są z zupełnie "czystej szyby", żeby wpuścić tam jak najwięcej światła. To był jedyny sposób. No i nie zamykają przestrzeni. :)
UsuńŚwietny klimat:)
OdpowiedzUsuńTen kolor to prawdziwa definicja lata, zdjecia jak zawsze zachwycaja!!!
OdpowiedzUsuńUcalowania
Ania
też jestem dumną posiadaczką dwóch cudnych szklanych syfonów:) niestety ciężko je doczyścić i nie eksponuje ich aż tak pięknie jak u ciebie....
OdpowiedzUsuń